Gadu Gadu

niedziela, 28 września 2008

Wyprawa na Kotówkę i do Grodziska Lubomskiego

Tym razem na wypad zabrałem samochód i w sile trzech osób udaliśmy się do Krzyżkowic na ulicę Lubomską. Na końcu ulicy, na skraju lasu zostawiliśmy samochód i dalej kontynuowaliśmy wyprawę pieszo. Celem tego wypadu było znalezienie pozostałości po średniowiecznym zamku , dotarcie do grodziska w Lubomii i szczęśliwy powrót.

Tak oto przedstawia się trasa którą przebyliśmy pieszo (ok. 7km):



Dzisiaj pogoda dopisała, świeciło słońce i było dosyć ciepło. O 9 zabrałem Mavericka spod domu, Keko zabrał się z Pszowa a na miejscu byliśmy o w 9,30. Wyposażeni w GPSy, i starą niemiecką mapę namierzyliśmy Kotówkę, po której oprowadził nas Keko.
O Kotówce:
"na wzgórzu zwanym "Kotówką" istnieją resztki zamku średniowiecznego z połowy XIV wieku.Są niezbite dowody,że w roku 1421 istniał tu zamek książęcy. Naturalny szczyt(280 m n.p.m.)stanowił dobrą pozycję obronną, a ponadto zamczysko umocnione było u podnóża wałem i fosą po części dzisiaj zachowaną.W 1880 roku na Kotówce prowadzone były poszukiwania.Odnaleziono wówczas potężne koło młyńskie o średnicy 1 metra, i owadze 300 kg.Inne odkryte zabytki to dwa długie noże, zwane "Bożokami", oraz mnóstwo naczyń glinianych. Robotnicy natknęli się także na lochy. Niektóre przekazy podają, że lochy ciągną się w kierunku Pszowa, Wodzisławia i Raciborza. Podobno natknęli sięna nie także górnicy kopalni "Anna", kopiący chodnik. O Kotówce istnieje kilka podań, jedno z nich mówi o tym, że pewnego razu inspektor z Grabówki wysłał robotników i nakazał sprawdzić, co też faktycznie znajduje się na wzgórzu. Zdziwił się ogromnie, gdy niebawem robotnicy wrócili. Gdy inspektor spytał, dlaczego nie kopią, odpowiedzieli:"Przecież pan tam był i rozkazał nam przerwać pracę". Ludzie unikali Kotówki również z innego powodu. Podobno w jej okolicy widywano elegancko ubranego pana w czerni, który szukał odważnego człowieka. Obiecywał nagrodę, jeżeli bez strachu pójdzie z nim do zamku i wyda sprawiedliwy wyrok. Przedstawiał się jako pan i właściciel Kotówki. Mówił, że zgrzeszył ciężko w swoim życiu i musi tak długo pokutować, aż znajdzie się ktoś, kto w jego imieniu wyda sprawiedliwy wyrok. Czy tajemniczy właściciel znalazł kogoś odważnego, nie wiadomo. Legenda ta pasuje do życiorysu wielkiego okrutnika, jakim był książe raciborski Jan II (1382 - 1423), zwany jeszcze za życia. Książe Jan II był tyranem, człowiekiem podstępnym, przebiegłym i niesprawiedliwym, skłonnym do różnych szleństw. Był natury porywczej i niepohamowanej. Nie wiadomo, z jakich przyczyn spustoszył w 1391 roku dobra biskupa Jana, krakowskiego metropolity. Zniszczył i splądrował również dobra biskupstwa w Ołomuńcu. Książe Jan II był stronnikiem Wacława, czeskiego władcy, co było jednym z powodów najazdu w 1400 roku króla węgierskiego Zygmunta na Racibórz i okolice. Przez osiem dni wojska króla plądrowały i grabiły te ziemie. Gdy poprzez małrzeństwo wszedł w pokrewieństwo z Jagiellonami, książe Jan II zbliżył się do Polski. W walce z zakonem krzyżackim stanął po stronie polskiej w bitwie pod Grunwaldem. Książe Jan II był jednak zbyt chwiejny i długo nie wytrzymał w przyjaźni z Polską. Wkródce wplątał się w niepotrzebną intrygę i uwięził 40 posłów królewskich, co wywołało ogromne oburzenie tak Polaków, jak i Czechów. Sam król Władysław Jagiełło interweniował w tej sprawie, rozkazując księciu natychmiast uwolnić więźniów. Później, w liście do krewniaka z 13 września 1421 roku, książe skarży się, opisując całe zdarzenie. List prawdopodobnie pisany był z Kotówki. Możliwe że w następstwie tych wypadków zamek Kotówka został zniszczony."
źródło: http://www.gimsyrynia.friko.pl/prace/index.html



Darmowy Hosting na Zdjęcia Fotki i Obrazki

Po spenetrowaniu Kotówki, postanowiliśmy odwiedzić jeszcze pobliskie grodzisko. Dotarliśmy do niego po około 20 minutach marszu. Po dojściu do grodziska ukazał nam się taki oto widok:


Opis podaje za wikipedią:
"Dobrze zachowane średniowieczne grodzisko użytkowane przez plemię Gołęszczyców, Gołężyców w okresie od VIII do IX wieku. Pozostałość rozbudowanych fortyfikacji, część centralna grodu otoczona była dwoma pierścieniami wałów ziemnych wzmocnionych elementami drewnianymi (skrzyniowe konstrukcje ???), dwie bramy wjazdowe, wschodnia i zachodnia umocnione dodatkowymi wałami oskrzydlającymi, całość otoczona przez dwie fosy, pierwsza między dwoma pierścieniami wałów jeszcze dzisiaj zachowuje na kilku odcinkach głębokość do 6 metrów i druga o wiele płytsza wokół zewnętrznego pierścienia wałów. Po stronie wschodniej obszerne podgrodzie również otoczone wałem ziemnym i pojedynczą fosą. Gród był prawdopodobnie lokalnym centrum władzy plemiennej i dominującym w okolicy ośrodkiem do momentu upadku i powstania późniejszego grodu w sąsiednim Raciborzu. Budowa tak silnych umocnień była podyktowana lokalizacją na pograniczu Górnego Śląska i Państwa Wielkomorawskiego, które przez całe stulecia było areną rywalizacji książąt Wiślan i Wielkomorawskich, nie bez znaczenia była również konieczność kontroli i ochrony bliskiego, ważnego szlaku prowadzącego doliną Odry przez Bramę Morawską. Gród został spalony i zniszczony w trakcie jednej z wypraw księcia wielkomorawskiego Świętopełka, które miały miejsce w latach 874-885. Gród nie został odbudowany, nie stwierdzono nawet śladów prób odbudowy, stracił swoje znaczenie i ostatecznie upadł. Obecnie grodzisko jest porośnięte lasem. Na terenie grodziska w Lubomi odkopano m.in. fragmenty kolczugi. Jest to znalezisko bardzo cenne, ponieważ poświadcza używanie tej zbroi na terenie Polski w epoce plemiennej. W Lubomi odkryto również trzy okazałe drewniane budowle z VII-VIII w., interpretowane jako sale zebrań (taki poprzednik późniejszych ratuszy), świątynie pogańskie lub zespół pałacowy. Zabytki pochodzące z grodu w Lubomi znajdują się w muzeum w Wodzisławiu Śląskim."
Grodzisko jest imponujących rozmiarów, kilka fotek :
darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków

niedziela, 14 września 2008

W poszukiwaniu kopalni "Leonidas"

Dzisiaj jeździłem sam i wybrałem się w trochę dłuższą trasę: Łosień, Małe Strzemieszyce, Zakawie, Góra Gieraska, Okradzionów, Łęka. Razem około 32km. Celem były tereny dawnej kopalni galmanu "Leonidas". Kopalnia ta działała od 1822r. O dawnej działalności świadczą jedynie dosyć głębokie wykopy ciągnące się wzdłóż leśnego duktu.

Trasa:


Zdjęcia:
darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków
<

niedziela, 7 września 2008

Kolejna trasa z cyklu zwiedzamy okolicę:



Dzisiaj zrobiliśmy ok 15 kilometrów
Parę zdjęć z trasy:
darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków darmowy hosting obrazków